Jakkolwiek absurdalnie nie brzmiałoby pytanie postawione w tytule daje ono trochę do myślenia. Bo gorące, bo poparzyć się można, bo dzieci w kuchni mają po prostu nie przeszkadzać. Więc, kiedy Antosia u swojej prababci chciała dotknąć kurka od piekarnika moja Babcia powiedziała: „A wiesz… Znałam taką dziewczynkę, która miała absolutny zakaz wstępu do kuchni, nawet progu nie przekraczała.”.
Na mojej twarzy malowało się w tamtej chwili zdziwienie i niedowierzanie oraz próba wyobrażenia sobie postawienia przed Antoniną zakazu przekraczania progu kuchni. W ogóle nie lubię słowa zakaz, nie używam go ani nie stosuję. Wolę stawiać granice, w końcu wychowanie w duchu bliskości nie opiera się na zakazach, a właśnie na odpowiedzialnym stawianiu granic. I takie granice stawiam również w kuchni – Tośka aktywnie uczestniczy w przygotowywaniu posiłków, ale pewnych rzeczy jeszcze nie robi. Nie kroi ostrym nożem czy nie miesza samodzielnie gotującej się zupy.
No dobra, to jak to jest z tym wchodzeniem do kuchni? Uważam, że dzieci nie tylko mogą wchodzić do kuchni, ale powinny to robić. 😀 Pomaganie rodzicom we wspólnym przygotowywaniu posiłków jest wspaniałym doświadczeniem. Nie tylko buduje relację z rodzicem, ale sprzyja zdobywaniu nowych umiejętności. Bo pomagać przecież można na wiele sposobów. Można mieszać łychą w garnku i gotować obiad dla swoich misiów, segregować różne rodzaje fasoli, wymieszać wodę z mąką, dosypać przypraw pod czujnym okiem mamy albo spróbować czegoś nowego.
Wiadomo, że samemu będzie szybciej – czy na pewno?
Dzisiaj na swoim Facebooku napisałam, że pół dnia spędziłam w kuchni, i że gotowanie mnie relaksuje. Czy to oznacza, że Antonina skazana jest na bajki lub samodzielną zabawę? A skądże! Przez większość czasu moja córka mi po prostu pomaga. Siedzi na kuchennym blacie pod oknem, czasami dosypie soli, innym razem poda coś, co celowo położę w zasięgu jej małych rączek, a później poproszę o podanie. Miesza wodę z łyżką mąki ziemniaczanej, kiedy ja ubijam białko na bezę i z Tatą rozbija jajka na jajecznicę. Układa krakersy na blaszce, wycina ciasteczka i raz po raz podjada winogrona, które leżą obok. Spogląda przy tym przez okno na przechodzących ludzi czy gołębie, które w środku miasta, wśród osiedli i blokowisk hoduje pewien pan. Ma przy tym mnóstwo frajdy, a przygotowany wspólnie posiłek zjada o wiele chętnie (poza bezą na szczęście :D) – nie od dziś przecież wiadomo, że wspólnie przygotowane smakuje po prostu lepiej.
A samotne przygotowywanie posiłków i ciągłe zaraz, zaraz przyjdę, poczekaj muszę doprawić, przypala mi się już idę i to dziecko wiecznie uwieszone przy nodze, marudzące – koszmar, prawda? No to spróbuj to zmienić i zaproponuj dziecku wspólne gotowanie. Musisz jednak pamiętać, że kuchnia to nie plac zabaw, w końcu jesteśmy rodzicami i niektóre rzeczy musimy po prostu przewidzieć, nawet jeżeli mamy duże zaufanie do naszego dziecka. Jakie więc środki ostrożności zachować gotując wspólnie z dzieckiem?
noże i wszystkie ostre przedmioty miej schowane poza zasięgiem małych, ciekawskich rączek;
od początku ucz dziecko, że piekarnik i kuchenka są gorące, a i tak zawsze miej oczy naokoło głowy;
środki żrące trzymaj wysoko, daleko lub pod kluczem, który leży na najwyższej półce;
nie zostawiaj wrzątku (w tym herbaty i kawy) na krawędzi stołu czy kuchennego blatu, a przy mniejszych dzieciach wystrzegaj się obrusów (bardzo łakomy kąsek dla dziecka i prosty sposób aby zawartość stołu znalazła się w całości na dziecku).
Kiedy patrzę z jaką starannością kroi później swoje plastikowe warzywa i przygotowuje sałatki dla misiów, a później karmi „dzidzi” z książki, wiem że to wszystko procentuje. Mam też nadzieję, że frajda ze wspólnego gotowania nie minie i za kilkadziesiąt lat będziemy gotować razem z następnym pokoleniem Janaszków.
To mój pomysł na wspólne spędzenie czasu z dzieckiem, na pogłębianie relacji i więzi, na wspólną naukę i maksymalizację wspólnie spędzonych chwil. Zachęcam Cię do odwiedzenia Fp organizatorki akcji #Bliskopad, w której bierzemy udział i podzielenia się swoimi pomysłami na budowanie bliskości z dzieckiem.
***
Podobał Ci się wpis? Udostępnij, skomentuj, daj kciuka w górę – jest mi bardzo miło, kiedy widzę, że doceniasz moją pracę. Ponadto klikając like na Facebook’u (TUTAJ) będziesz zawsze na bieżąco, a na INSTAGRAMIE (o TUTAJ) podejrzysz, co robimy i gdzie nas nosi. Do zobaczenia! 🙂
Podobne wpisy - zapraszam do czytania
Foteliki Samochodowe
PONKO wystartowało! Pierwszy miesiąc działalności za mną.
Joanna Janaszek
5 252
Brak komentarzy
Jestem PRZEwykończona, a zarazem PRZEszczęśliwa. Aktualnie pracuję jak wszyscy jeszcze śpią, później w ciągu dnia ile mogę i w nocy, kiedy wszyscy już śpią. Wczoraj miałam pisać dla Was ten wpis i dopakować jeszcze kilka paczek, ale nawet nie wiem kiedy zasnęłam zwinięta w kłębek na kanapie. Ale… Zdjęcia, które spływają do mnie w ostatnim czasie, [...]
Czytaj więcej
Karmienie Piersią
O tym jak wspierać kobiety – matki, żony, partnerki.
Joanna Janaszek
3 189
Brak komentarzy
Powiedzieć, że wsparcie jest “ważne” to za mało. Wsparcie kobiety po porodzie, nieważne czy to jej pierwszy czy piąty poród jest BARDZO ważne. Według Światowej Organizacji Zdrowia problem depresji poporodowej dotyka od 12 do 30 procent kobiet, to może być nawet 100 tysięcy polek rocznie. Bardzo dużo, prawda? (źródło: klik) Cykl Laktacyjny [...]
Czytaj więcej
Mały człowieczek
U nas bardzo podobnie to wygląda, choć kuchnia jest maleńka, ale dajemy radę 🙂
Właśnie dziś rozmawialiśmy na temat bramek zabezpieczających do mieszkania, bo dziecko mamy 7-miesięczne i coraz bardziej mobilne. I choć nie mam problemu z obecnością malucha w kuchni, kiedy gotuję, to samo tam długo jeszcze nie będzie przebywać. Mogę poprzekładać niebezpieczne przedmioty do wyższych szafek, ale wciąż na dole będą szuflady, które aż się proszą o przytrzaśnięcie małych paluszków.
Nie rozumiem za bardzo bronienia dziecku dostępu do jakiegoś pomieszczenia w domu “bo tak”. Dom jest dla wszystkich 🙂 I rolą dorosłych jest go dostosować do bezpiecznego użytkowania przez najmłodsze pokolenie.
Zastanawia mnie tylko, jakie żrące środki stosujesz w kuchni? I po cóż? 🙂
U nas przytrzaśnięcie zdarzyło się może dwa, trzy razy? Szybko załapała, żeby nie wsadzać paluszków 😉
“Nie rozumiem za bardzo bronienia dziecku dostępu do jakiegoś pomieszczenia w domu “bo tak”. Dom jest dla wszystkich 🙂 I rolą dorosłych jest go dostosować do bezpiecznego użytkowania przez najmłodsze pokolenie.” – Dokładnie tak!
Kostki do zmywarki, nabłyszczacz. 😛 U nas schowane w tyle szafki, chociaż Tośka nigdy nie miała ciągutek do takich rzeczy, ale przezorny zawsze ubezpieczony 😉
Dołącz do mojej grupy dla mam na
Dołącz już dziś
O mnie
Czeeeść! Jestem Asia i na drugie mam chaos 🙈 A poza tym sporo gadam o poprawnym zapinaniu pasów i bezpieczeństwie w podróży, jestem ambasadorką Kocham Zapinam, współpracowałam z Tylem.pl i założyłam pierwszą w Polsce grupę poświęconą fotelikom RWF, nad jej merytoryką od początku czuwają eksperci z grupy Bezpieczni. Ukończyłam kurs Promotora Karmienia Piersią i mam fisia na punkcie pięknych, codziennych kadrów. Lubię ułatwiać sobie gotowanie i KOCHAM piec. Początkowo sceptyczna - dzisiaj fanka wielopieluchowania. Wychowuję w bliskości, cenię rozmowę i szczerość. Chcesz wiedzieć więcej? Rozgość się i zostań na dłużej! :)