Mama
Blond, czarne i rude, ale krótkie czy długie?
Zmieniałam się jak kameleon. Jeden kolor nie mógł gościć na mojej głowie dłużej niż około pół roku. Nudził mi się, potrzebowałam zmian, odświeżenia. I tak krążyłam między blondem, czarnym, a rudym biedoląc, że nie mogę zapuścić włosów, bo strasznie mi się łamią. Dziwne, doprawdy dziwne…
Na dzień dzisiejszy w głowie mi się nie mieści, co robiłam ze swoimi włosami. Z czarnych na blond? A cóż to za problem – następnego dnia biegałam z jasną czupryną. Jak udało mi się już osiągnąć ładny blond dochodziłam do wniosku, że nie, jednak ten kolor już do mnie nie pasuje i za chwilę mogliście dojrzeć Asię w wersji rudej. Do tego dochodziło jeszcze kilka codziennych grzechów, kilka złych nawyków i włosy nie mogły przekroczyć długości ramion. Co robiła wtedy Asia? Doczepiała!

Musiało minąć wiele lat zanim zrozumiałam, co robię nie tak i co robić, żeby mieć naturalne, długie i zdrowe włosy. W ciąży były grube i gęste, po ciąży wyjmowałam je garściami, jednak bez żadnej suplementacji wszystko wróciło do normy. Teraz cieszę się zdrowymi włosami, które pomimo, że są bardzo cienkie i nie ma ich zbyt wiele, z miesiąca na miesiąc robią się coraz dłuższe.
1. Koloryzacja i dekoloryzacja kilka razy w roku to Twój wróg!
Serio. Ciągła koloryzacja i dekoloryzacja jest dla ludzi z taką ilością włosów, którzy mogą sobie pozwolić na ich połowiczny ubytek, a nawet tego nie odczują. Jeśli masz mało cienkich i łamliwych włosów, nie popełniaj tego błędu. Koloryzacja jak najbardziej tak, najlepiej dobrą farbą i wykonane przez profesjonalistę. Istnieje wtedy duże prawdopodobieństwo, że dobierze Ci taki kolor i tak ufarbuje, że następny raz pojawisz się u niego dopiero za kilka miesięcy. Oszczędność czasu, pieniędzy i przede wszystkim włosów.
2. Szczotka, grzebień, lakier i suszarka nie są Twoimi przyjaciółmi.
Codzienne modelowanie, suszenie najgorętszym powietrzem, tapirowanie i lakierowanie zdecydowanie nie wzmacnia Twoich włosów. Ww. możesz używać, ale z rozsądkiem. Obecnie jednak moim ulubionym rozwiązaniem jest pozostawienie włosów do wyschnięcia i związania ich w kukuryku na czubku głowy. Najszybciej i najwygodniej, a jeśli już mam ochotę je umodelować robię to delikatnie i tylko ciepłym powietrzem.
3. Prostownica i lokówka niech zadomowią się na dnie szuflady.
A wyciągane niech będą tylko na wyjątkowe okazje. Nie oszukujmy się, tak wysoka temperatura nie ma prawa nie wpływać negatywnie na Twoje włosy. Jeśli chcesz mieć łamliwe i rozdwajające się końcówki droga wolna – prostuj i kręć codziennie, a najlepiej dwa razy dziennie, na zmianę.
4. Niezdrowy na zdrowy – zmień swój styl życia.
Brak wszelkiego rodzaju używek, przespane noce, zdrowe jedzenie, dużo wody i ruch. Organizm się oczyści, a jeśli nie będziesz dostarczać mu systematycznie toksyn odwdzięczy się m.in. w postaci ładnych i zdrowych włosów.
Nie używam specjalnych szamponów, odżywek i maseczek. Na wannie stoi syoss i nivea, kilka odżywek, mleczna maska z hurtowni i odżywka w sprayu ułatwiająca rozczesywanie. Nie łykam też żadnych tabletek, a efekty widoczne są gołym okiem 🙂 Ah i czeszę włosy głównie Tangle Teezer – może to jest cały sekret? 😉

Posłuchałam Waszej rady, przedyskutowałam z TT…
Ja: a może zaszaleję i zrobię się na rudo?
TT: a rób. Będzie Ci bardziej do charakteru pasować.
i zmieniłam kolor na:
